To już pewne. Selekcjoner polskiej reprezentacji w piłce nożnej w drugi dzień Bożego Narodzenia spotkał się z prezesem PZPN i poprosił o polubowne rozwiązanie wiążącej go z Polską umowy. Gdy jedni tłumaczą, że zapewne trafiła mu się okazja, inni stawiają sprawę wprost – pewnie poleciał na kasę. Nie wdając się w szczegóły, trzeba powiedzieć jedno – PZPN ma problem.
Brazylia lepsza
Paulo Sousa najpewniej skorzysta z propozycji brazylijskiego klubu piłkarskiego Flamengo. Z nieoficjalnych informacji wynika, że rozmowy toczyły się już od września, jednak dopiero teraz podjęto ostateczne decyzje. Do tego, ponoć Paulo Sousa musiał przekonywać o swojej kandydaturze na trenera tego zespołu aż sześć godzin. Ile w tym prawdy nie wiadomo, jednak pewne jest, że nie poprowadzi naszych w marcowych rozgrywkach barażowych. A to bardzo zła wiadomość.
Kim będzie nowy trener?
Są i tacy, którzy otwarcie mówią, że bez tego trenera, polska reprezentacja piłki nożnej ma o wiele większe szanse na wyjście z grupy, niż z nim. Nie da się ukryć, że ostatnie wystąpienia biało-czerwonych nie należały na najlepszych w ich karierze. Ostatni mecz z Węgrami był tego dowodem. Osoby z otoczenia byłego już zapewne trenera Sousy mówią, że niejednokrotnie krzywdzące oceny z jakimi się spotkał właśnie po tym meczu, przelały czarę goryczy.
I chociaż media sportowe spekulują już, kim powinien być trener, oficjalnie jeszcze nic nie wiadomo. Jedno jest pewne – w środę, 29 grudnia, na nadzwyczajnym posiedzeniu Polskiego Związku Piłki Nożnej, spotkają się wszyscy członkowie zarządu i rozpocznie się debata. Można się jedynie domyślać, że po kiepskich doświadczeniach związanych z zagranicznymi trenerami, teraz przyjdzie pora na kogoś z polski.
Mecz już blisko
Ciśnienie na wybór dobrego selekcjonera który poprowadzi polską reprezentację jest tym większe, że w marcu gramy bardzo ważne mecze. To baraże w eliminacji do Mistrzostw, które chcemy wygrać. Jednak bez dobrego trenera będzie to prawie niemożliwe.